Skocz do zawartości
Wasilewski Warsztat


Ruszanie na oblodzonej nawierzchni


bmw316i

Rekomendowane odpowiedzi

ja polecam jak są warunki wybrać się na plac lub jeszcze lepiej na jakąś mało uczęszczaną drogę z duużym poboczem i trening trening trening :) a podstawa to dobre zimówki szczególnie z tyłu i spokojne operowanie gazem-bez gwałtownego dodawania ale też bez gwałtownego odpuszczania , to samo dotyczy redukcji przed zakrętem na śliskiej nawierzchni,jak wrzucisz 2 przy 70 to bokieeem :D czasem naprawdę można się zdziwić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli nie chcesz przejeżdżać bokiem zakrętu to na pewno nie dodaje się gazu...i minimalne kontry...

ruszanie 1 i szybko 2 ja tak zawsze na lodziku robię...

co to zasp... stanowczo odradzam wsteczny lub 1 i gaz w podłodze... śmierć na miejscu- rzadko pomaga a bardzo często szkodzi... staram się "rozbujać" auto dodając i ujmując gazu... ja huśtawkę... przyznam, że bez szpery trochę gorzej idzie, ale działa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Dobre opony (przejeździłem zime na letnich ale ciężko było)

2. Trzymać równo gaz (przy zmianie pasów, zakrętach)

3. Nie redukować biegów

4. Co do ruszania z zaspy czy czegoś takiego, to nie wiem i zależne jest od paru rzeczy. U mnie ruszanie/bujanie nawet na 2-ce jest mało skuteczne. ASC nie wiem czy bardziej pomaga czy przeszkadza (w manualu) przy ruszaniu.

I generalnie trening jak powiedzieli koledzy. Chociaż na śniegu/lodzie nigdy nie można przewidzieć jak się zachowa auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli masz takie problemy to naprawdę trening i doświadczenie Ci pomoże...

4. Co do ruszania z zaspy czy czegoś takiego, to nie wiem i zależne jest od paru rzeczy. U mnie ruszanie/bujanie nawet na 2-ce jest mało skuteczne. ASC nie wiem czy bardziej pomaga czy przeszkadza (w manualu) przy ruszaniu.

bujanie jest bardzo skuteczne; na zlocie w Skarbim 3 razy pomogło.... :wink:

lekko kontrując minimalnymi rchami kierownicy auto zaczyna tanczyc

nie wolno machać kółkiem; jednak trzeba to wyczuć....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż na śniegu/lodzie nigdy nie można przewidzieć jak się zachowa auto.

... i tego się trzymajmy uklon_bmw <bmw_2>

:lol:

tym bardziej, gdy się nawierzchnia zmienia z ośnieżonej na czysty beton...

(mała dygresja do spotu) <bmw_1>

ogólnie, chyba każdy poleca zabawy na śniegu...

nawet synek Michu...!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż na śniegu/lodzie nigdy nie można przewidzieć jak się zachowa auto.

... i tego się trzymajmy uklon_bmw <bmw_2>

:lol:

tym bardziej, gdy się nawierzchnia zmienia z ośnieżonej na czysty beton...

(mała dygresja do spotu) <bmw_1>

ogólnie, chyba każdy poleca zabawy na śniegu...

nawet synek Michu...!!

O ile na lotnisku mozna sie pobawic i jest spory margines na popełnienie błedu to mysle

ze na wąskiej oblodzonej drodze to jedynie noga z gazu moze uratowac i troche oleju

w głowie , na lodzie zadne zimówki , ASC EBD PSL SLD UW ani PO nie pomogą poprostu

trzeba dostosowac predkosc do warunków na drodze i na to nie ma mądrych jak jest

totalna szklanka to trzeba jechac te 20-30 i nie ma zmiłuj chyba ze chce sie pozwiedzac

przydrożne rowy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

głupi przykład z ligi F1 w sieci:

trening tor pusty; opony ciepłe; wszystko elegancko: 1:18:2

wyścig: 22 osoby; ktoś w lusterku: max 1:20:0

to samo jest na lotnisku i drodze...

dlatego lepiej złapać coś na lotnisku niż ciągle się bać na drodze...

na własnym przykładzie przyznam, że igranie z losem, też jest dobrą lekcją....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to samo jest na lotnisku i drodze...

dlatego lepiej złapać coś na lotnisku niż ciągle się bać na drodze...

na własnym przykładzie przyznam, że igranie z losem, też jest dobrą lekcją....

Wiesz tylko róznica jest taka ze jak na lotnisku narozrabiasz to co najwyzej

uszkodzisz siebie albo furaka ... na drodze jak nawywijasz to mozesz wyjsc bez

szwanku a zginąc moze ktos przypadkowy dlatego moim zdaniem droga to nie

miejsce na "igranie z losem" chcesz sie poscigac / zamknąc licznik jedz na lotnisko

jakis plac itd itp wyszalej się i wroc do normalnej jazdy na drodze :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Trzymać równo gaz (przy zmianie pasów, zakrętach)

bardzo cenna uwaga,ja miałem taka akcje przy wyprzedzaniu że mój pas był czarny a na drugim błoto pośniegowe, zredukowałem dodałem gazu i w momencie zmiany pasa bok. jechałem tak prawie 200m dupa z jednej strony na drugą ale jakoś zmieściłem się między krawężnikiem a wyprzedanym samochodem (e34 tak btw),uratowały mnie treningi na placach bo nie powiem troche tam zjeździłem i dało mi to jakieś wyczucie auta,jak kontrować itp, także uważajcie na takie sytuacje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kiedy auto wpada w poślizg mamy ułamek sekundy na reakcję i ta reakcja musi być prawidłowa. Jeśli nie - mamy 90% szans, że nie wyprowadzimy auta z poślizgu."

- wyczytałem kiedyś tam w AutoŚwiat ;)

trening trening i jeszcze raz trening

Święta racja ;) Wstyd mi się przyznać ale nie trenowałem i to się na mnie w końcu zemściło... :cry:

03012009xv2.jpg

Ale już ostrzę ząbki na nową :P

A co do ruszania z miejsca to też dużo zależy od tego co mamy pod kołami... Ale jednak jak pisze korni8808, kołyska jest chyba najskuteczniejsza ;) Gorzej jak staniemy lekko pod górkę... Mi się to kiedyś zdarzyło i musiałem cofać w dół aż najechałem bardziej na śnieg niż lód. Potem delikatnie z 2jeczki i heja :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko dopisze... TRENING TRENING i może jeszcze TRENING

jeśli ktoś ma kasę, to może udać się na jakieś kursy jak np.

Szkoła Bezpiecznej Jazdy - Skoda

albo udać się do BMW oni wyślą delikwenta pewnie do Niemiec na jakiś kurs (droga zabawa ale na bezpieczeństwie nie można oszczędzać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od siebie moge napisac, ze jak byl snieg to latalem bokami po duzym placu, i teraz wiem jak auto sie zachowuje. kiedys nie umialem utrzymac auta ladnym bokiem na rondzie, teraz wychodzi mi to pieknie :D oczywiscie nie uwazam ze umiem dobrze jezdzic, ale dzieki treningom umiem wiecej niz predzej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trening treningiem , tylko jezdząc po jakims placu / torze cały czas człowiek jest

nastawiony na to ze za 3 sekundy bedzie musiał wykonac jakis tam manewr aby

nie wyleciec z toru i jest cały czas na tym skoncentrowany , często tez celowo

wprowadzamy auto w poslizg ... ten manewr mozna zazwyczaj powtórzyc w drugim

przejezdzie itp itd

Natomiast na drodze juz takiej mozliwosci nie ma , czesto mimo znacznego stażu za

kółkiem kierowcy najzwyczaniej jada sobie na

"luzie czyt. radyjko + pogawędka z pasażerem / pasażerką" i nie spodziewaja się

ze za 3 sekundy wynikną jakies cuda na drodze ... wtedy juz najczesciej nie ma

czasu na wyciągniecie auta z poslizgu nie mówiac juz o towarzyszącej panice która

podswiadomie nakazuje wcisnac do konca hamulec ... i czekac az sie człowiek zatrzyma.

Nie neguje samego treningu (jak najbardziej jestem ZA takim rodzajem nauki) tylko

nic nie zastąpi zdrowego rozsądku na drodze ... poprostu zasada gdzie mozna

zpierdzielac tam nalezy od czasu do czasu sobie depnąc tak zeby pozniej po miescie

nie udawac Carlosa Saintz'a :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polać mu :drunk:

na placu można się po prostu oswoić z instytucją poślizgu, a na drodze, cóż lepiej

wyjechać 20 min szybciej. Zdrowy rozsądek po primo, a trening po due to tak wg mnie :)

a szkoły jazdy są ekstrasowe, byłem na jednej ale u nas, organizowanym przez Subaru, i powiem Wam, że naprawdę rady są fajowe, z tym, że tak naprawdę jazda taka jak na szkoleniu w polskich warunkach drogowych jest samobójstwem, bo o dziwo- instruktorzy sami namawiają do szybszej jazdy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mordulec, to jest dokładnie to o czym wcześniej napisałem w cyt. ;)

"Szkoły Bezpiecznej Jazdy" głównie mają na celu nauczenie kierowcy, żeby w przypadkach awaryjnych reagował szybko i PRAWIDŁOWO... Bo później już nie ma czasu na korekty.

Ja odruchowo skontrowałem i nie nacisnąłem na hamulec. Tym sposobem uniknąłem uderzenia bokiem gdzie siedział mój kolega. Nie jechałem szybko, ok.40km/h (ale i tak najwyraźniej za szybko), dlatego wyszliśmy bez szwanku...

Podsumowując - każdy trening jest dobry ale zdrowy rozsądek najważniejszy!

Od siebie dodam, że zachowanie zimnej krwi też dużo daje ;)

P.S.: Proponuję zmienić tytuł wątku na "Ruszanie na oblodzonej nawierzchni i jazda w poślizgu"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm...widzę,że miałem dużo szczęścia że mieszkam w górach. Od początku mojej przygody z autami musiałem umieć ruszać pod górę bez ręcznego czy na oblodzonej drodze. Wszystko musi trochę potrwać zanim opanujesz takie sprawy. Mam prawko od 9lat,a jeździliśmy z kumplami jeszcze wcześniej jakimiś tam maluchami,więc miałem trochę czasu na nauke. Niestety są takie sytuacje,że nawet 30lat doświadczenia nie starczy. Teraz jeżdżę po bardzo oblodzonych drogach i stromych górach,ale mam opony z kolcami(w Norwegii to normalna sprawa) i na pewno jest dużo łatwiej. Niestety nie sprawdzają się na suchym asfalcie. Jeśli masz bardzo trudny podjazd,np.do domu to przede wszystkim dobre opony,a jak możesz to załóż z kolcami :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...