borsuk Opublikowano 13 Czerwca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2007 Żeby nie było że same problemy są z buniami, oto jak poradziłem sobie z dwiema wrednymi sprawami: 1. coś mi pukało w szyberdachu. Zdjąłem klapkę, na wiązce przewodów znalazłem opaskę, będąć święcie przekonany że to ona uciąłem ją w cholerę. Złożyłem, jeżdżę, puka znów, powtarzam sobie że jakby mniej. Szykowałem się pewnego dnia zdjąć podsufitkę i zobaczyć co tam puka. Aż pewnego dnia złapałem za lusterko i przestało pukać. O żesz ty! mówię sobie. Jak puściłem lusterko to pukało. Pewnie coś w lusterku myślę sobie, i zaczynam myśleć o tym że pewnego dnia je rozbiorę. Niedawno, w sumie palcami wyczułem ..... ...COŚ - metalowe kółeczko część numer dwa na obrazku, które wyskoczyło i majtało się stukając o wszystko i denerwując mnie potwornie. Po wsadzeniu go na miejsce pukanie zniknęło! 2. sprzęgło robiło piiiisk pod sam koniec. Rozebrałem osłonę, wd40 napsikałem. Nic. Całkiem niedawano przestało. Znalazłem na podłodze gumowe kółko - odbojnik pod pedałem. ~Po jego założeniu znowu piszczy - po prostu guma naciśnięta pedałem skrzypiała tu już preparat silikonowy do uszczelek i kolejny hałas z głowy. Więc panowie & panie maxbimerzy - czasem nie trzeba pół auta rozbierać, wystarczy się przyjrzeć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.