Skocz do zawartości
Wasilewski Warsztat


taka sytuacja po sprzedaniu auta ;(


mareq

Rekomendowane odpowiedzi

dzwoniłem, właśnie do kolegi który miał niedawno taką samą przeprawę z Fiatem Coupe. Po dwóch dniach łepki zadzwoniły, że auto się cały czas grzeje i że oni to auto do 7 dni mogą mu oddać. Kolega poszedł z umową do radcy prawnego i powiedział, że jeżeli kupujący zapoznał się ze stanem technicznym i się pod tym podpisał to mogą mu skoczyć. Nawet jak pójdą do sądu to nie mają najmniejszych szans bo nie udowodnią, że usterka występowała wcześniej. A ty masz pełno znajomych, którzy potwierdzą, że z autem nie było problemów

Pany przytoczyłem jeszcze raz swoją wypowiedź. Bo sytuacja była identyczna, kolega poszedł do radcy zapłacił za poradę i ten powiedział mu, że nic facet nie jest w stanie mu zrobić jedyne co to postraszyć jakimś pismem od prawnika i tyle. Powiedział, że spraw takich są setki i nikt nikomu nie udowodni co jest a co nie jest wadą ukrytą. O czym kupujący wiedział a nie wiedział. On weźmie rzeczoznawce?? w co wątpię, ale nawet jak weźmie to Ty weź drugiego, który wyda inną opinię.

Ja bym gówniarzowi nie popuścił i nawet bym nie myślał, żeby się ugadywać. Gówniarz, myśli że pokrzyczy postraszy i co wszyscy będą przed nim się płaszczyć?? Zwykły pieniacz i tyle. Najlepszy tekst z tego wszystkiego to że "pójdzie z ojcem"

A jeszcze jedno pytanie jak kupił na ojca to kto się na umowie podpisał??

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeczytałem cały temat i widzę że gościowi nie chodzi o ten termostat że go naprawisz lub zwrócisz kasę za niego bo to koszt chyba nie tak duży by latać na policję czy po sądach , wychodzi na to że może ugotował silnik uszczelka poszła czy jak bo że szarpie się o termostat to trochę dziwne tym bardziej że umowę zaniżył na dużo więcej

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewien ale wydaje mi się, że rękojmia obowiązuje gdy firma sprzedaje konsumentowi (np komis wobec nabywcy) Natomiast tutaj mamy umowę pomiedzy dwoma konsumentami. Poto też spisuje się umowy z klauzulą "stan techniczny jest znany kupującemu. ..." A jeżeli się mylę i jest tak jak ktoś wcześniej napisał, że kupuję auto używane z " gwarancją roczną" to mam pytanie ma ktoś E60 530D na sprzedaż bo chciałbym zobaczyć jak to śmiga. Najwyżej jak mi się nie spodoba to oddam, mam w końcu na to rok czasu. ;)

A jeżeli chodzi o Policję i "doniesienie o oszustwie" policja może i przyjmie zgłoszenie ale za około miesiąc wyśle pismo do gościa "odmowa wszczęcia postępowania" jedyne co mógł by zrobić to sprawa z powództwa cywilnego. Ale to i tak nic nie da, tylko zmarnowany czas twój i jego. A sprawa może ciągnąć się latami.

Edytowane przez 5oul
edytuj posty
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to on powiedział

Cyt. Bylem u mechanika on zdjął termostat i był on robiony na silikon na szybko byle sprzedac...

cytat sms. Albo zapłacić ie mi 500 zł albo idę na policje...

Umowa na ojca on podpisał się za ojca no i zaniżona cena na umowie o 4000

Jak to powiedział jeden znany nam wszystkim mechanik ze gdyby ten termostat był zepsuty to auto gotowało by się jużw momencie ooględzin. ..

co nie zmienia faktu że ja nie dotykałem tego termostatu ... a wcześniej wróciłem autem z pracy 50 km... nie działo się z autem nic niepokojacego....

chciałem z dobrej woli mu zaproponować 250 zł jeszcze (mimo że opuściłem mu 1700 zł przy oględzinach bo miałem jużna oku inne auto ooczywiście bmw) na naprawę tego termostatu ale nie da rady się z typem dogadać od razu sąd policja tato itp...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to on powiedział

Cyt. Bylem u mechanika on zdjął termostat i był on robiony na silikon na szybko byle sprzedac...

cytat sms. Albo zapłacić ie mi 500 zł albo idę na policje...

Umowa na ojca on podpisał się za ojca no i zaniżona cena na umowie o 4000

Jak to powiedział jeden znany nam wszystkim mechanik ze gdyby ten termostat był zepsuty to auto gotowało by się jużw momencie ooględzin. ..

co nie zmienia faktu że ja nie dotykałem tego termostatu ... a wcześniej wróciłem autem z pracy 50 km... nie działo się z autem nic niepokojacego....

chciałem z dobrej woli mu zaproponować 250 zł jeszcze (mimo że opuściłem mu 1700 zł przy oględzinach bo miałem jużna oku inne auto ooczywiście bmw) na naprawę tego termostatu ale nie da rady się z typem dogadać od razu sąd policja tato itp...

No to sprawa jest banalnie prosta.

Po pierwsze jeśli chce zwracać auto to dostanie zwrot takiej kasy, jaką oficjalnie zapłacił. Czyli tyle ile na umowie. Ale o tym nie mów żeby go nie rozsierdzić jeszcze bardziej.

Proponowałeś rozwiązanie zgodne z prawem - wymiana urządzenia na nowe lub zwrot równowartości - on na to nie przystał mimo, że powinien był.

Ty mówisz, że było ok. On pojechał do mechanika, który powiedział że sylikon. Potrzebna jest ocena profesjonalnego serwisu BMW, który na piśmie stwierdzi czy ta wada powstała w wyniku niewłaściwego użytkowania. Bo tam nawet mogła być taśma klejąca ale jeśli to działało i działałoby dalej przy właściwym korzystaniu - to nie ma o czym mówić. Możesz powiedzieć gościowi że proponowałeś mu już rozwiązanie zgodne z prawem na które on się nie zgodził więc niech robi co chce. Tak jak mówiłem wcześniej - 30 dni czasu. Jeśli do tego momentu nie wpłynie do Ciebie żadne pismo oficjalną drogą - olej temat. Nie była to wada ukryta gdyż zgodnie z umową znał on stan pojazdu ;) Przecież nawet mu pokazywałeś wszystko pod maską - nie pamiętasz? ;) ;) ;)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaproponować mu nie zdążyłem tych 250 zl... taka pianę bije ze szok...

Od razu krzyczal spotkamy sie w sadzie... no i wczesniej krzyczal ze idzie na policje.

Na policji nic nie zdzialal to teraz rzeczoznawca samochodowym prubuje...

Nie da sie z nim normalniegadac... cwaniaczyna straszna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro cena w umowie była mniejsza i miałeś w umowie punkt " stan techniczny jest znany kupującemu i nie będzie dochodził roszczeń " to może Cię cmoknąć.A to,że kupił i zagotował auto to sorry.W każdej chwili mogło auto się zepsuć:np. zawiesić się termostat,popsuć pompa wody czy wisko...

Poza tym jak będzie grał kozaka i zgłosi do sądu to w sądzie powiesz " kazał mi wpisać mniejszą kwotę na umowie " i jeszcze będzie miał lipę bo Ty się przyznasz od razu,że Ci kazał.Sam sobie koleś narobi lipy :)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem o co tyle zamieszania, co innego jak byś przywalił w dzika, oddał auto do lakiernika i później pogonił samochód jako nówka sztuka nie klepana, a co innego jak się uszkodziła CZĘŚĆ EKSPLOATACYJNA. Co kolesiowi sie klocki skończą i też powie żebyś mu wymienił. Jak jeszcze raz zadzwoni do Ciebie spizgaj go konkretnie albo jak nie umiesz to daj komus telefon np. MI ;) Zakończ temat z nim definitywnie, że jak się nie podoba to niech sobie następnym razem auto z salonu kupuje.

Co do sylikonu, ja tam widzę tylko możliwość posmarowania obudowy termostatu przylegającej do bloku silnika i jest to normalna praktyka, w każdym razie dozwolona jeśli nie wymienia się uszczelki.

Podsumowując moje wypociny: zablokuj sobie kolesia nr i przestań się przejmować.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też przez chwilę zastanawiałem się nad rozwiązaniem polubownym - zapłać mu za ten termostat albo go wymień.

Zakładając że koleś jest normalny to spór zostanie zakończony. Ale z tego co piszesz koleś nie jest do końca normalny, więc co zrobisz w sytuacji jak po naprawie tego termostatu on przyjdzie do Ciebie z kolejną zepsutą rzeczą, o ktorą będzie bił pianę?

Też ją wymienisz?

Nie daj się zastraszyć bo jeszcze gorzej na tym wyjdziesz.

Każdy z nas kupował kiedyś auta i podejrzewam że w każdym przypadku było coś nieprzewidzianego do wymiany. Po to negocjuje się jak najlepiej cenę żeby na takie potencjalne naprawy było.

Sorry, ale 1700 zł to kawał grosza, niech gość się już nie kompromituje.

Edytowane przez drxz
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej przestań odbierać telefony i olej pieniacza spuściłeś z ceny 1700zł to ma już na wymianę termostatu i jeszcze kilku innych rzeczy.

Do tego gówniarz podpisał się za ojca i zaniżył wartość na umowie, więc niech się goni :D nawet jak Cię ktoś wezwie do wyjaśniania jakiejś sprawy to niby z kim masz rozmawiać?? powiedz, że auto sprzedałeś dla tego młodego, ale on się nie nazywa tak jak się podpisał na umowie, a z tym starszym to wcale nie musisz rozmawiać, bo przecież to nie on od Ciebie kupił auto.

Napisz mu smsa, że uważasz temat za zamknięty i nie życzysz sobie, nękających Cię telefonów i smsów. Z chamstwem i pieniactwem trzeba krótko

Edytowane przez Pakos
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historii ciąg dalszy...

Przez ok tydzień był spokój ...

myślałem , że sobie odpuścił ...

Znów neka telefonami ze odda ten samochod...

powiem szczerze że nieźle mnie wyprowadzają z równowagi jego telefony...

Znów chciałem mu zaproponować jakaś kasę ale nawet nie dał dość do słowa ...

jest umówiony z rzeczoznawca samochodowym i ze to wada ukryta...

mózg mnie już boli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic Ci nie zrobi, nie stresuj się.

Po za tym, nawet jeżeli coś to doszukuj się czegoś czym samochód będzie się różnił od stanu kiedy go sprzedawałeś.

To również może być podstawą do nie uznania zwrotu.

A jak dla mnie, to z tym rzeczoznawcą może ściemniać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema. W zeszłym roku sprzedałem swojego compacta i miałem podobnie. Młody przyjechał napalony i kupil ,na drógi dzien napisał mi smsa że fajnie pali gume i lata bokiem. Po tygodniu zadzwonił ze chce 1000zł na drógi silnik bo okazalo sie ze blok jest pekniety. Zachowałem sobie jego smsy potem do mnie zadzwonił i nagrałem sobie rozmowe zaczeła sie od tego że chce kase ja oczywiscie odmówiłem a on nato że przyjedzie z kolegami i sie policzymy itd. nagranie wraz z smsami zaniosłem do swojego znajomego radcy prawnego i on wysłał do niego pismo z paragrafami i od tamtej pory spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mareq, powiem Ci, że masz anielską cierpliwość. Mi już by dawno nerwy puściły i bym dla gościa zapewne nie raz naubliżał. Spróbuj zrobić go krzykiem tak jak on Ciebie. Pokrzycz, że nie masz zamiaru nic oddawać, przypomnij mu o podpisie na umowie i zaniżonej kwocie i niech sobie bierze 10 rzeczoznawców i chętnie spotkasz się w sądzie bo wiesz, że auto sprzedawałeś sprawne.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość może najwyżej ci buty polizać a nie paplać w słuchawkę. Obsraniec będzie jeszcze straszył nie wiadomo kim i jakimi argumentami podnosił swoje zdanie wyssanymi z palca.

Na twoim miejscu już dawno bym go ściął przez telefon z góry na dół albo tak jak piszą koledzy wyżej - blokuj jego numer i amen.

Więc się nie przejmuj tak jak już ci pisaliśmy. :)

Edytowane przez Szopu
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jezeli to nawet była wada ukryta, to ty o niej nie wiedziałeś bo przecież normalnie użytkowałeś auto do czasu sprzedaży (masz świadków-całe forum), samochód sprzedawałeś w dobrej wierze i poinformowałeś kupujacego o wszystkich wadach o których wiedziałeś - to on ma Ci udowodnic wine a nie na odwrót, więc nic nie zataiłeś, możesz jego postraszyć że niech Ci udowodni że nie pałował auta a jak Ci tego nie udowoni to postrasz go :

Mowa o artykule 286 paragraf 1 Kodeksu Karnego. Brzmi on następująco:

Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania,

podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

czyli zagotował auto z własnej głupoty a teraz chce wyłudzić kase

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie była sytuacja następująca:

Koleś kupił ode mnie merca w124.

Generalnie był ładny, jako tako bez rdzy z zewnątrz.

Progi miał wypchane papierem i śmieciami (nie wiedziałem, 2 lata jeździliśmy na nie świadomce, ale listwy przylegały pięknie :4:)

Gość go kupił

po dwóch dniach dzwoni:

Panie co mi pan sprzedał. (jego argumenty na zwrot)

- Mrugająca żarówka długich,

- rdza w kilku miejscach podłogi.

I co? Wkurr***** się, zwyzywałem go i tyle.

Postraszył sądem, przysłał zdjęcia rdzy (stąd wiem o progach).

Poszedłem do radcy prawnego.

Powiedział, żeby olać temat lub dla swiętego spokoju dać mu kilka stówek.

Wada ukryta, to taka którą sam CELOWO maskujesz.

A po za tym jak podpisał, że stan techniczny jest mu znany, to niewiele zdziała.

Jak na moje : Śpij spokojnie!

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...