Kosa Opublikowano 28 Stycznia 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2016 Spoko, zastosuje sie do zalecen Dzikiego i zobaczymy jak to bedzie po 2 latach... Wysłane z mojego GT-N7000 przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Georgii Opublikowano 28 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2016 Dziwne,ze taka różnica bo u mnie pokazuje praktycznie tak jak na mierniku ale małe obc.Można by było odkręcić zegary i styki potraktować sprayem do styków oraz przeczyścić wszystkie masy w aucie pod maską,autem itp.Może by pomogło. U mnie na regenerowanym altku jest tak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pidey Opublikowano 28 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2016 (edytowane) Pidey można jaśniej ? co to za kosmetyka doładowanie aku mikroprocesorowym prostownikiem czy jak ? Stan rozładowania aku to stan w którym elektrolit z akumulatora jest już prawie wodą a atomy siarki z elektrolitu osadzają się na płytach i krystalizują. Proces oczywiści odwracalny - chociaż nie zupełnie do końca bo to nie perpetuum mobile - jednakże, pozostawiając aku na dłużej w takim stanie skracamy jego żywotność. Zachodzą jeszcze inne destrukcyjne procesy ale pod względem elektrycznym właśnie zasiarczenie ma największy wpływ na niedomagania aku. O ile te inne procesy nie zabiją nasz aku to niedopuszczenie do jego zasiarczenia pozwoli mu na długowieczność. Używając auta codziennie na dojazd do pracy i z powrotem na krótkich odcinkach, po drodze jeszcze może jakieś zakupy czy inne sprawy, akumulator zwłaszcza zimą ma wyjątkowo trudny żywot i niedoładowanie - bilans zwykle ujemny. Kosmetyka "doładowania" ma tu więc olbrzymie znaczenie - w moim przypadku w poprzednim aucie przedłużyłem żywot aku do 7lat, i nie ma tu znaczenia czy będzie to prostownik mikroprocesorowy czy zwykły transformatorowy - istotne by był odpowiedniej mocy do pojemności aku. Nie wiem jak dokładnie działa ten ctek ale tak z ciekawości sprawdziłem ze działa od 0,8-5A 12V... Dane trochę mało precyzyjne, bo w rzeczywistości to trochę inaczej wygląda, ale poglądowo w wielkim zarysie pasuje. Jakby nie liczył, oszczędzaniem na "doładowywaniu" nie zarobi ani na nowy ani na aku z odzysku :mrgreen: Dziwne,ze taka różnica bo u mnie pokazuje praktycznie tak jak na mierniku ... Trochę niestety fizyki przyda się do rozwiązania tego zagadnienia. Załóżmy że mamy odbiornik o mocy 100W (np. jakaś grzałka) a napięcie zasilania 100V; z prawa Oma wynika że prąd jaki będzie płyną przez tą grzałkę i przewody to 1A. A teraz tak samo odbiornik o mocy 100W ale napięcie zasilania 1V więc prąd musi płynąć o wartości 100A! W pierwszym przypadku przekrój przewodów wystarczy np. 0,5mm2 a w drugim przypadku przewód musi być gruby prawie jak palec - co najmniej 16mm2! Reasumując - zwiększając zapotrzebowanie na prąd musimy zwiększać przekrój przewodu. Wiadomo - gruby kabel jest droższy od cienkiego. Gdybyśmy oszczędnościowo zamienili gruby kabel na trochę cieńszy, ten zaczyna się grzać i właściwie nic złego się nie stanie :mrgreen: oprócz tego że z przewodu robi się grzałka a napięcie zasilania na właściwym odbiorniku mocy spada - część napięcia traci się na tym cieńszym przewodzie bądź połączeniu. Ponieważ w instalacjach samochodowych mamy relatywnie niskie napięcie i w niektórych obwodach płyną dość duże prądy, do tego jeszcze słabe bądź zaśniedziałe połączenia, w rzeczywistości napięcie dochodzące do wielu odbiorników typu żarówka, komputer czy ogrzewana szyba wynosi nie tyle co na akumulatorze czy altku ale o kilka "V" mniej. Producenci wielu różnych urządzeń w tym także samochodów stosują ten "manewr" w drodze oszczędności - słyszałem o częstej przypadłości pewnych "francuzów" z instalacją oświetleniową - co kilka lat konieczność wymiany wiązki przewodów bo izolacja na przewodach od przegrzania się rozsypuje :mrgreen: i zwarcia gotowe. Poza tym, nim komputer zmierzy napięcie ładowania, po drodze ze wspólnych przewodów zasilających zasilane są jeszcze inne obwody i odbiorniki a napięcie spada uklon_bmw. Do tego jeszcze błędy przeliczania przetwornika analogowo-cefrowego (niekoniecznie) oraz fakt, że gniazdo zapalniczki jest zasilane bezpośrednio z jednej z głównych listw bezpiecznikowych, zasilanych dość grubym przewodem, a więc prawie jak z aku. Nie twierdzę że tak jest ale, że to może być przyczyną tych rozbieżności. W moich wcześniejszych autach - kaszlak i kredens - też miałem problem z doładowaniem na włączonych światłach a winne były właśnie cienkie przewody z altka do aku - w porywach traciłem na nich nawet 3V :evil: Po ich wymianie na dużo grubsze zapomniałem co to są kłopoty z aku :wink: Edytowane 28 Stycznia 2016 przez pidey Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dj_drops Opublikowano 28 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2016 i nie ma tu znaczenia czy będzie to prostownik mikroprocesorowy czy zwykły transformatorowy - istotne by był odpowiedniej mocy do pojemności aku. No tak trochę nie końca, bo takie podejście było dobre za czasów maluchów i polonezów. Teraz ładowanie akumulatora to trochę większa filozofia, bo sprowadza się do ładowania schematem CC/CV (co nie wyklucza zastosowania prostownika transformatorowego ale z takim się jeszcze nie spotkałem który by spełniał takie założenie). Poza tym co oznacza o odpowiedniej mocy ? Jeżeli przyjmiemy kolejne archaiczne metody to wychodzi prąd ładowania powinien być dla zdrowia akumulatora na poziomie 1/10C (dla akumulatora 100Ah to będzie 10A), a jeżeli weźmiemy dobry prostownik (a właściwie to już można nazywać ładowarką) który utrzymuje stałe napięcie dla ładowania, to przy takiej kosmetyce akumulator i tak nie weźmie więcej niż 4-5A. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pidey Opublikowano 29 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2016 (edytowane) ... ładowania schematem CC/CV ... Taki proces stosuje się głównie we współczesnych ładowarkach ogniw Li-Ion lub Polimerowych, dużo rzadziej dla kwasowych baterii ołowiowych. Tu stałość prądu ładowania czy napięcia nie ma takiego znaczenia jak w przypadku Li-Ion. Na pewno nie zaszkodzi akumulatorowi ołowiowemu ale jednak mam wątpliwość, czy pod koniec cyklu ładowania - jeszcze przed gazowaniem - ładowarka taka da radę utrzymać zarówno napięcie jak i prąd ładowania, gdzie normalnie prąd ładowania ogniw ołowiowych zachowuje się wykładniczo malejąco. Ale dość naukowych dywagacji, podałem porównanie dwóch systemów ładowania poglądowo a układ ładowania w naszych autach czyli altek + aku w niczym nie przypomina systemu ładowania mikroprocesorowego, lecz w wielkiej mierze przypomina zwykły stary prostownik - tylko mała różnica w ograniczeniu napięcia ładowania do 14,4V - stare prostowniki potrafiły czasami dać trochę większe napięcie lub mniejsze. :wink: W przemyśle nie spotkałem się jeszcze z układem ładowania akumulatorów ołowiowo-kwasowych typu "Quick Charge" których prąd ładowania nawet w impulsie przekraczałby 1/20 pojemności aku, co nie jest zbyt dużą wartością dla innych nie ołowiowych ogniw. Zbyt duży prąd ładowania "ołowiówek" oznacza w skrócie duże gazowanie, obsypywanie się płyt, szybko podnosi temperaturę, wygięcie płyt, zamulenie i w końcu zwarcie celi a nawet możliwość eksplozji celi. "Ołowiówki" dają duży prąd ale niechętnie taki przyjmą. Edytowane 29 Stycznia 2016 przez pidey Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.