Skocz do zawartości
Wasilewski Warsztat


Rekomendowane odpowiedzi

Uprzedzam - będzie długo i nerwowo, ale uspokoić się nie potrafię

Sprawa dotyczy odszkodowania z OC sprawcy i o tym, jak PZU próbuje mnie wyru**ać :evil:

Całkiem niedawno bo 17.01 wracam sobie szczęśliwy do mojej CzerwonejCholeryRzaparkowanej pod uczelnią Pauliny, a tu niespodzianka - podchodzi do mnie śmiertelnie blade dziewczę i mówi, że przeprasza, że nie widziała itd. Wjechała mi w drzwi kierowcy i to dość konkretnie:

[ATTACH=CONFIG]18275[/ATTACH]

Może tego na zdjęciu nie widać, ale wgniecenie jest rozległe i głębokie :sad:

Pominę już fakt, że laska do wycofania miała 2 pasy naprawdę szerokiej jezdni, sporo parkingu i jechała S®ajczęsto, więc miejsca na manewr było sporo. Nie skomentuję też tego, że 4 dziunie w aucie i żadna nie widziała mojego wozu - mimo, że MUSIAŁY obok niego przejść wychodząc z uczelni. Owszem, nerw mnie chwycił, ale na spokojnie spisaliśmy oświadczenie i każde pojechało w swoją stronę.

Jak wiadomo, szkodę trzeba zgłosić.

I tu 1 mur - dodzwonić się na infolinię PZU, to delikatnie mówiąc niemal, jak 6 w totku. Zdecydowałem zgłosić szkodę internetowo.

2 mur - przebrnięcie przez ich system internetowego zgłaszania szkód nie stanowił dla mnie problemu, ale dodawanie zdjęć trwało około 4 (słownie czterech) godzin! Łącze mam 8MB więc to nie u mnie leży problem.

3 mur - wybrany termin oględzin PZU nie odpowiada, proponują inny - jeszcze zniosę, a nóż widelec ludzi mało, a szkód wiele. Jednak roz...dupcył mnie tekst, że mam podjechać pod ich siedzibę (wybrałem oględziny pod domem). Zęby zacisnąłem - dzieli mnie od nich rzut czapką i to suchą w dodatku - jadę

4 mur - dzień oględzin. Szanowny Pan Agent gdzieś się zapodział i nikt nie wie, gdzie. Kompetencja, że bum cyk cyk, ale co tam - po chwili znalazłem dziada.

Oględziny przebiegły w dość miłej atmosferze, bo Pan Agent bąknął coś o pasji do marki, ale na wstępie przeprosił za zniknięcie. Porobił fotki, pogadaliśmy na temat mojej CzCh, podpisałem świstek z numerem konta i że nie jestem płatnikiem VAT i kazał czekać na maila.

5 mur - żaden mail nie przychodzi (poza loginem i hasłem do strony), choć za chwilę będzie tydzień, jak odbyły się oględziny. Zaglądam na stronę - żadnych wiadomości. Dopiero po kliknięciu w malutką, ledwo widoczną na białym tle ikonkę odkryłem, że można przejrzeć złożone dokumenty itd. w tym znalazłem kalkulację szkody. 2250 sztuk złota z miedziakami. Not bad at all.

6 mur - dnia 03.02 dostaję, czy może raczej znajduję - bo powiadomień wszak niet - informację, że wypłacone będzie po 915 zł na konto moje i ojca (współwłaściciel). Z matmy jestem noga, ale 2x915=1830 a nie 2250coś. Dodatkowo pamiętałem, jak Forest dostał lekkiej k***wy, gdy otrzymał połowę odszkodowania i nie wiedział OCB (reszta poszła na konto współwłaściciela, o czym pisał pisał później i co go uspokoiło), dlatego dorwałem ojca w weekend w domu i dawaj skrobać upoważnienie które im przesłałem. Więc WTF z tą kwotą i kontami?!

Buszuję po internecie i jest! Przy wypłatach na konto TU lubią sobie urżnąć VAT. I co teraz? Buszuję dalej i bingo! Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 17 maja 2007 r., III CZP 150/06 Wychodzi, że mają wypłacić razem z VATem. No to Nobody skrobie jadowitego maila z tą właśnie informacją domagając się odpowiedzi na standardowe "Co jest kur*a?!"

Czeka...

Czeka...

Czeka...

Dalej czekam... Nerw i dziś napisałem PW przez ten ich daremny system.

Suprise! Dostaję odpowiedź w ciągu godziny! Ale...

7 mur - Odszkodowanie owszem, zostanie wypłacone z VATem, ale muszę przekazać im oświadczenie, że ani ja, ani współwłaściciel nie jesteśmy płatnikami VAT... To samo, które dał mi do podpisania agent! Nosz k***a mać, nie mógł mi debson powiedzieć podczas oględzin, że ojca podpis też będzie wymagany? Owszem - mogłem się domyślić, ale do ch*ja wafla od tego chyba jest, jak nie przymierzając (_!_) od srania, żeby mnie o tym uprzedzić!

Dodatkowo upoważnienie wpłynęło, ale mogę je sobie na podtarcie przeznaczyć, bo powinno być podpisane w obecności pracownika PZU, lub poświadczone notarialnie... O czym mnie też nikt nie raczył poinformować i czego nie znalazłem na stronie PZU.

Cierpliwość to ja mam iście anielską ale w tym momencie, to ja dostałem przysłowiowej Białej Kur*y i jak tam wpadnę jutro, to nie będzie co zbierać - słowo daję :twisted:

Dlaczego mam wrażenie, że wszystko to jest skonstruowane tak, żeby człowiekowi odechciało się dochodzenia swoich praw? Czy w tym chorym kraju nie można na spokojnie odebrać tego, co się należy, tylko trzeba patrzeć, czy nikt Nas nie chce wydymać w pupala bez mydła?

Wiem, że to nie miejsce na takie gorzkie żale, ale chciałem się dowiedzieć, czy Was też takie coś spotkało, czy to tylko ja muszę zawsze mieć takie wątpliwe szczęście?:bag:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Mordulec

Wal do urzędu ochrony konsumentów i przedstaw taką sprawę + konkretne nazwiska kto się tym zajmował i jak to wyglądało z Twojego punktu widzenia , że nie informowali Cię o wymaganych upoważnieniach i podpisach mimo że jest to ich obowiązkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dobrze ze przyznali Ci kase bo nie patrzac drzwi kupisz za pare groszy pomalujesz i po krzyku ale o swoje trzeba walczyc ;/ Mojemu bratu jakies 2 miechy temu koles wiechal w tylek delikatnie bo9 rysa na zdrzaku napisali oswiadczenie byl rzeczoznawca wycenil szkode na marne grosze po czym minol miesiac gdzie przychodzi pisno ze dopuki sprawca nie potwierdzil swej winny w kolizji nie zostanie wyplacona kasa minol 2 mies przychodzi pismo ze odszkodowanie nie bedzie wyplacone poniewaz koles sie nie przyznal i mojemu bratu nic sie nie nalezy ;/ wiec teraz chyba odwiedze danego klijenta i porozmawiam sobie delikatnie co do przyznania sie do winny a jak nie kieruje sprawe na droge sadowa :) ps koles mial ubezpieczone auto w MTU temu takie problemy ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dobrze ze przyznali Ci kase bo nie patrzac drzwi kupisz za pare groszy pomalujesz i po krzyku ale o swoje trzeba walczyc ;/ Mojemu bratu jakies 2 miechy temu koles wiechal w tylek delikatnie bo9 rysa na zdrzaku napisali oswiadczenie byl rzeczoznawca wycenil szkode na marne grosze po czym minol miesiac gdzie przychodzi pisno ze dopuki sprawca nie potwierdzil swej winny w kolizji nie zostanie wyplacona kasa minol 2 mies przychodzi pismo ze odszkodowanie nie bedzie wyplacone poniewaz koles sie nie przyznal i mojemu bratu nic sie nie nalezy ;/ wiec teraz chyba odwiedze danego klijenta i porozmawiam sobie delikatnie co do przyznania sie do winny a jak nie kieruje sprawe na droge sadowa :) ps koles mial ubezpieczone auto w MTU temu takie problemy ;/

i tu nauka dla potomnych;jeśli jesteście poszkodowani to ZAWSZE dzwońcie po policje!!!

sprawca dostanie mandat i sprawa jest jasna ...[ja tak robie,bo nie lubie późniejszych ewentualnych "widzimisię" sprawcy!]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę od tego, że masz wielkie szczęście, że to PZU! Z każdą inną firmą miałbyś więcej problemów i o kwocie 1800zł za jedną furtkę mógłbyś pomarzyć. Parę lat w warsztacie, paru kumpli żyjących z OC ;) i wiem sporo na ten temat. Sam miałem kilka szkód do rozliczenia i tylko PZU płaci fajną kasę, robi najmniej problemów, takie sa fakty. Nie oszukujmy sie, drzwi gołe do E36 kupisz za 50zł (sam za tyle kupowałem jak nie chciało mi sie swoich lakierować), malowanie 350zł, przekładka środka drzwi, całkowite koszty max.500zł. Co do zgłaszania szkody, sam pisałeś że masz blisko do PZU, czemu nie poszedłeś osobiście tego zgłosić? Zawsze tak robiliśmy i nigdy problemów nie było z wypłatami odszkodowań. Powiem Ci tylko, że jak przyszło walczyć z HDI, MTU, czy compensą o kasę to dopiero była masakra. Przyjeżdża "rzeczoznawca" i mówi mi, że auto ma założony gaz więc jest mniej warte, mówię gościowi, że gaz ma 6 miesięcy, kosztował 3tyś.zł i jak on to wyliczył, ale on jest mądrzejszy, gaz obniża wartość auta i nie mam co z nim dyskutować. Ja bym sie cieszył na Twoim miejscu że taką kase Ci chcą wypłacić. Poważnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tu nauka dla potomnych;jeśli jesteście poszkodowani to ZAWSZE dzwońcie po policje!!!

sprawca dostanie mandat i sprawa jest jasna ...[ja tak robie,bo nie lubie późniejszych ewentualnych "widzimisię" sprawcy!]

mialem juz pare dzwonow i nigdy nie wzywalem niebieskich tylko fakt zawsze trafialem na pzu lub alianz ;/ a ze mlody swiezak nie zadzwonil nawet po mnie wiec jest problem i jak patryk pisal mtu itp ubezpieczenia jest ciezko wyrwac siano wiec dopiero wtedy wzywa sie niebieskich :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat Napisał przemo330ci Zobacz post

ZAWSZE dzwońcie po policje!!!

,bo nie lubie późniejszych ewentualnych "widzimisię" sprawcy!]

... też jestem tego zdania...

x3.... lepiej pójść gdzieś obok na obiad i poczekać na policje, ja też raz bujałem się łaskawie 2 mc z jedna babką..... tragedia co teraz robią te ubezpieczalnie,16.12 też miałem strzał nie ze swojej winy, obecnie jestem w trakcie oczekiwania na ustosunkowanie się TU do mojego odwołania od wyceny, ja na nieszczęście musze się wykłócać o siano z MTU ciekawe co wyjdzie, wysłałem też wniosek do Rzecznika Praw Ubezpieczonych o interwencje w mojej sprawie, bo jak dostałem wycenę to się za głowę złapałem. O swoje niestety trzeba walczyć, Nobody powodzenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

x3.... lepiej pójść gdzieś obok na obiad i poczekać na policje, ja też raz bujałem się łaskawie 2 mc z jedna babką..... tragedia co teraz robią te ubezpieczalnie,16.12 też miałem strzał nie ze swojej winy, obecnie jestem w trakcie oczekiwania na ustosunkowanie się TU do mojego odwołania od wyceny, ja na nieszczęście musze się wykłócać o siano z MTU ciekawe co wyjdzie, wysłałem też wniosek do Rzecznika Praw Ubezpieczonych o interwencje w mojej sprawie, bo jak dostałem wycenę to się za głowę złapałem. O swoje niestety trzeba walczyć, Nobody powodzenia ;)

Mtu to najgorsze scierwo od nich wyrac kase to jak walka z wiatrakami trzeba sie niezle napocic co najlepsze wysylaja ci kase na konto bez twojej zgody a pozniej kaza doslac fakture za naprawe istna komedia ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mtu to najgorsze scierwo od nich wyrac kase to jak walka z wiatrakami trzeba sie niezle napocic co najlepsze wysylaja ci kase na konto bez twojej zgody a pozniej kaza doslac fakture za naprawe istna komedia ;/

No trudno to wtedy najlepiej udac się do autoryzowanego serwisu i niech robią, wystawią fakturę i tyle chyba :/ masakra kurde :/ Nobody powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

InterRisk to najgorsze dziadostwo z jakim miałem styczność - za auto dałem 9 tyś i to była średnia cena rynkowa facet wymusił rozwaliłem przód a jak to każdy może zobaczyć w moim temacie http://www.maxbimmer.pl/f29/wisnia1419-moja-e36-w-dwoch-17-calowych-odslonach-15432/index2.html#post169878 (12 post) rzeczoznawca łaskawie przyjechał do Legnicy z POZNANIA a siedzibę mają we wrocku po 1,5 tygodnia stwierdza szkodę całkowitą! Po 3 dniach dostaję pismo na adres ojca bo na niego auto stoi on dzwoni do mnie, że na 4200 wycenili to mi się kopara mocno ucieszyła ale za 15 min tato dzwoni, że nie doczytał i te 4200 to wartość auta przed wypadkiem a po 2900 czyli do wypłaty 1300 - ***** myślałem, że to kiepski żart dzwonię do wrocka do ich siedziby na 6 różnych numerów i lipa zadzwoniłem do przedstawicielstwa w zielonej górze i mi podali nr do wrocka całkiem inny niż na stronach internetowych! wreszcie się dodzwoniłem połączyli mnie z panią co się zajmuje moją sprawą więc się pytam kto i w jaki sposób wyceniał moje auto - pani nie była chętna do pomocy więc poprosiłem o adres na jaki ma być wysłany pozew sądowy i opinia rzeczoznawcy PZM(prywatnie mój były wychowawca z samochodówki) za którą zapłacę i mi za nią zwrócicie! Obraz rozmowy zmienił się diametralnie "ale proszę Pana po co sąd, rzeczoznawca na koszty się Pan będzie narażał" jeśli wycena nie odpowiada proszę napisać odręcznie reklamację z Pana opinią ile auto jest warte i przysłać do nas.

Tak więc zrobiłem, napisałem piękny wywód z argumentami na całe dwie strony A4 i wysłałem maila a na końcu zaznaczyłem, że proszę pana który wycenił auto na 4200 przed wypadkiem o podanie miejsca gdzie takie auto znajdę za te pieniądze to kupię od razu 3 sztuki ;)

W dwa dni później otrzymałem wycenę na 5700 przed wypadkiem a 3500 po wypadku czyli 2200 do wypłaty! W tym samym dniu dostałem tel pana rzeczoznawcy (innego niż podpisał 2 wycenę) z prośbą o dosłanie umowy kupna aby wypłacić odszkodowanie na podstawie tejże.

Tak zrobiłem i za dwa dni dostałem pismo, że odszkodowanie zostało wypłacone - jakież było moje zdziwienie(przecież jestem w trakcie reklamacji) kwota odszkodowania 1900 - zagotowałem się i już tylko pozew miałem na myśli a po chwili dzwoni mój tato, że jako współwłaściciel dostał jakieś 1900 odszkodowania! Czyli razem 3800 więc mi się trochę humor poprawił ale dzień później dostałem wycenę - już trzecią i znowu od innego rzeczoznawcy:

wartość auta przed szkodą 9200 wypłacono 3800 czyli wartość auta po szkodzie 5400

To dopiero historia te samo auto według 3 wycen miało trzy skrajnie różne wartości przed wypadkiem - ok to jeszcze jakąś naciąganą historią można wytłumaczyć ale to, że te samo auto po wypadku miało tak różne trzy wartości nie jestem w stanie przetrawić - co stało na podwórku rozbite i samo się naprawiało a może było tak "oryginalnie rozbite", że zyskiwało na wartości??? Jak rozbite auto może mieć tak różne wartości według tej samej firmy!?

Nie wiem, pieniądze dostałem ale papierów co przysłali nie podpisałem i tak sobie kombinuję skoro wg pierwszej wyceny auto po wypadku było warte 2900 to raczej jego wartość się nie zmieniła a według ostatniego przed wypadkiem 9200 to różnica wynosi 6300 a nie 3800 które wypłacili!

Ale tym już się zajmie firma która się w tym specjalizuje z tego co się dowiedziałem to raczej sprawa wygrana!

A już na koniec tej epopei napiszę jak oni liczą:

- jeśli auto kwalifikuje się do naprawy to liczą po zamiennikach bo już malowane było albo ma już swoje lata i po 50% wartości liczymy żeby jak najmniej wypłacić,

- jeśli natomiast jest całka to liczą wszystkie części co są do naprawy po cenach nowych oryginalnych części aby jak najbardziej zawyżyć wartość naprawy i uzasadnić, że naprawa jest ekonomicznie nieuzasadniona

Edytowane przez wisnia1419
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciesz się ,że laska[sprawczyni] nie zwinęła się z miejsca zdarzenia ,bo dopiero wtedy byłaby lipa...

Na szczęście jest jeszcze monitoring - wtedy to dopiero miałaby przerypane.

Co do zgłaszania szkody, sam pisałeś że masz blisko do PZU, czemu nie poszedłeś osobiście tego zgłosić?

Uwierz mi, że chciałem - ale po pierwsze - było już po godzinach otwarcia placówki, a po drugie - i co ważniejsze - wisi u nich informacja, że szkody mają być zgłaszane przez infolinię. Czemu tak? Nie wiem.

Rozpier...dziela mnie to, że jestem olewany z góry na dół ciepłym moczem. Wysmażyłem im kolejną wiadomość na temat kompetencji ich pracowników i organizacji systemu internetowego zgłaszania szkód. Jak na razie zero odzewu.

Pogadałem ze znajomymi i wychodzi na to, że Przemo ma rację - na drugi raz pałkarzy wzywać, bo tam, gdzie jest sporządzona notatka policyjna, tam idzie wszystko sprawniej.

Ja się tylko cieszę, że jest tak zimno, bo ojciec nie siedzi w Czechach, tylko w domu (za zimno na robotę - materiały im pękają itd) i mogę z nim rano iść tam i przywrócić ich do pionu! Nie robiłbym zadymy, gdyby wszystko było czarno na białym, gdybym zwyczajnie dowiedział się od ich agenta, czy wyczytał ze strony, o tym cholernym podpisie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale teraz sie to zmieni i OC bedzie brane z polisy poszkodowanego, ma to na celu to, ze ludzie nie beda brali najtaniej, tylko najlepiej - bo dla siebie. A MTU to faktycznie najgorsze g... na rynku, zawsze cos wymysla tak, zeby nie wyplacic kasy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego przy stluczce, jak widac niesolidna firme na papierach to brac naprawe bezgotowkowa i odstawiac auto do ASO BMW. Koledze chcieli wyplacic 1200zl, a lakiernik wycenil na 2500 wiec sie wkurzyl i odstawil do ASO. Zaplacili 8000zl. Wy macie 0 problemu, bo to ASO sciaga pieniadze z ubezpieczalni, a oni sobie juz poradza. Nie liczyc na to, ze wyplaca Wam 5tys, a za naprawe dacie 4tys.. Bo to Polska, a chciwy dwa razy traci. Tutaj sie dostaje 1tys, a naprawe wyceniaja na 5tys. Wiec wszystko na opak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze że wszyscy mieliście złe doświadczenie z MTU to odwrotnie niż ja chyba że teraz zaczeli ludzi robić w konia. Ja miałem dzwona z 3 lata temu kobieta mi wpakowala sie w tył jako ze nie znałem tej ubezpieczalni zadzonilem po niebieskich i moze dzieki temu nie mialem z mtu problemow. Wycena byla szybka i zadowalajaca tym bardziej ze po aucie nie bylo nic widac a jechalem e30. dodatkowo bylem na przeswietleniu kregów szyjnych tak dla swietego spokoju ktore wykazalo ze nic mi nie dolega, ale ich agent podczas wyceny sie pytal czy byo pogotowie przy kolizji. wiec mowie mu ze to kolizja a nie wypadek i niebylo potrzeby ale pokazalem mu swistek z pogotowia zabral go i po jakims czasie dzwoni pani ze proponuje ugode dotyczaca uszczerbku na zdrowiu kwota byla ok wiec ja przytulilem. ja na mtu zlego slowa powiedziec nie moge.

Wiem za najlepiej jast wezwać niebieskich ale jak sprawca wydaje sie ok to po diabla jeszcze sprawcy mandat. Ubezpieczalnie i tak chca nas zrobic w wala na kase i do tego niema nic swistek z policji

bo taki papier jest tylko naszym zabezpieczeniem ze sprawca nie bedzie mogl sie wykrecic. Wypadki chodza po ludziach sam niestety w grudniu najechalem autem sluzbowym na innego busa, napisalismy oswiadczene gosc dostal jeszce moj nr tel ze gdyby ubezpieczelnia robila problemy to niech im go poda a ja podjade i podpisze im osobiscie ze przyznaje sie do winy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze że wszyscy mieliście złe doświadczenie z MTU to odwrotnie niż ja chyba że teraz zaczeli ludzi robić w konia. Ja miałem dzwona z 3 lata temu kobieta mi wpakowala sie w tył jako ze nie znałem tej ubezpieczalni zadzonilem po niebieskich i moze dzieki temu nie mialem z mtu problemow. Wycena byla szybka i zadowalajaca tym bardziej ze po aucie nie bylo nic widac a jechalem e30. dodatkowo bylem na przeswietleniu kregów szyjnych tak dla swietego spokoju ktore wykazalo ze nic mi nie dolega, ale ich agent podczas wyceny sie pytal czy byo pogotowie przy kolizji. wiec mowie mu ze to kolizja a nie wypadek i niebylo potrzeby ale pokazalem mu swistek z pogotowia zabral go i po jakims czasie dzwoni pani ze proponuje ugode dotyczaca uszczerbku na zdrowiu kwota byla ok wiec ja przytulilem. ja na mtu zlego slowa powiedziec nie moge.

Wiem za najlepiej jast wezwać niebieskich ale jak sprawca wydaje sie ok to po diabla jeszcze sprawcy mandat. Ubezpieczalnie i tak chca nas zrobic w wala na kase i do tego niema nic swistek z policji

bo taki papier jest tylko naszym zabezpieczeniem ze sprawca nie bedzie mogl sie wykrecic. Wypadki chodza po ludziach sam niestety w grudniu najechalem autem sluzbowym na innego busa, napisalismy oswiadczene gosc dostal jeszce moj nr tel ze gdyby ubezpieczelnia robila problemy to niech im go poda a ja podjade i podpisze im osobiscie ze przyznaje sie do winy.

Zgodze sie po części ale zwróc uwage na to, że ta miła osoba może przyjechac do domu, opadna emocje i naglę będzie się doszukiwała wspólwiny albo co najgorsze Twojej ;) będzie Ci wysyłaćnp. 2 mc oswiadczenie z kolizji, bez którego nie wypłaca kasy a jak nie wysle...sąd? a Ty sie tułaj z uszkodzonym autem.To jest dobre może ale do czasu az sie nie spażysz;)

Co do MTU i innych ubezpieczalni trzeba złozyc komplet dok. i to na naszej głowie wszystko zostaje,bo ten co przyjedzie porobic zdjęcie ma to gdzieś, dlatego trzeba sie juz do tego przyzwyczaić a nr infolini zapisac sobie w kontaktach jako kolejny znajomy;) Mi akurat MTU kase wypłaciło po 2 tyg. tylko dlatego, że komplet.dok sie zgadzał i musiałem sie sam tym zająć...co do kasy to pisałem juz wcześniej tragedia tak samo Hestia,Interrisk złodzieje..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pamiętaj że najlepiej jest wezwać policję potem nawet podpisana i uzupełniona dokumentacja zdarzenia czasem nic nie daje.

Sam miałem stłuczke ktoś mi wjechał w zderzak i nie wezwałem policji na końcu wyszło że sam za swoje usunołem usterki a prucz tego pokazanie kwestionariusza policjantowi zakończyło się textem my nic do tego nie mamy, teraz co zostaje panu sąd cywilny.

Także nie ma się co cykać tylko wzywać policję i prosić o protokół zdarzenia wtedy żadna firma nie fika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

, bo to ASO sciaga pieniadze z ubezpieczalni, a oni sobie juz poradza.

...owszem ściąga, ale jak oddajesz auto do ASO to podpisujesz , że jak ubezpieczyciel nie wypłaci odpowiedniej kwoty to sam dopłacisz brakującą kwotę, a więc różnie może się to skończyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko powiedzmy sobie szczerze co przemawia za tym aby nie wzywac policji ?

po 1 ubezpieczalnie tlumacza sie ze to jest totalnie zbedne wystarczy uzupelnic kwestionariusz kolizji - dostepny zazwyczaj na stronie kazdego ubezpieczyciela

po 2 spieszycie sie , nic sie WIEKSZEGO nie stalo i mozecie spokojnie wrocic do domu albo jechac tam gdzie jechaliscie , no to po co czekac dlugo na policje wiec kwestionariusz i lecicie w swoje strony

po 3 raz uslyszalem od dystrybutora aby zalatwic to we wlasnym zakresie bo dopiero za 4-5 H bedzie dostepny jakis patrol ( WTF ?!?! )

po 4 czas oczekiwania na policje normalnie to jest ok 2 h - raz tez sie spotkalem ze patrolowali ulice kursowali w te i nazat i sie nie raczyli zatrzymac po chwili sie zmyli i po danym czasie przyjechal ktos inny :D

najbardziej wkurza mnie kiedy ktos sie wytacza z bocznej uliczki wymusza chamsko pierwszenstwo ze musi byc mocne heblowanie w ogole sie nie zbiera aby przyspieszac a jak sie takiemu wjedzie w tylek bo nie wyrobisz z hamowaniem to Ci powie ze to Twoja wina bo jezdzisz jak pomylony i to samo mowi policji a na liczniku np bylo 50-60 tylko gosc sobie wyjechal 20 metrow przed nami i wiadomo czas reakcji itd i jestesmy w jego bagazniku. no i ten wzrok policjanta ...w miare mlody gosc ..bmw... no tak.. wszystko jasne pan po 40-50 ma racje to TY jechales 150 a on kulturalnie wlaczyl sie do ruchu !! :D

Edytowane przez Mazi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja podczas mojego ostatniego zdarzenia czekałem na policje może z 20m minut:4:...

jedyny przypadek kiedy nie wezwe patrolu to wtedy kiedy sprawca wyciagnie z kielni żądaną przeze mnie kwotę plnów ,która zaspokoi moje roszczenia... ale i tak pomimo wszystko radzę dzwonic po pały aby miec święty spokój!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...